Artist Forum banner

Czy to sztuka, jeśli jest przypadkowa?

1.6K views 35 replies 9 participants last post by  fynearts  
#1 ·
Próba zdefiniowania sztuki jest jak próba złapania beczki pełnej węgorzy. Jest śliska i nie chce się ograniczać. Myślałem, że mam to, kiedy dyskutowaliśmy o sztuce jaskiniowej. Wtedy myślałem, że sztuka to coś, co dzieje się, gdy używasz prawej półkuli mózgu.

A teraz papierowa serwetka, o którą wycieram pędzle, sprawiła, że to zakwestionowałem. Nie wiem, jak wkleić link do tego wątku, ale nosi on tytuł "Niezamierzona sztuka" w kategorii "Akwarela i gwasz".

Co więc o tym wszystkim myślicie? To znaczy, co to w ogóle jest sztuka? Wiemy to, kiedy to widzimy, prawda? Cóż, na pewno nie wszyscy by się z tym zgodzili. Podano przykład banana przyklejonego do ściany, lol. Czy KTOKOLWIEK naprawdę widzi to jako sztukę, czy to przypadek nowych szat cesarza?

Co to, u licha, w ogóle jest sztuka? Ciągle patrzę na tę papierową serwetkę i myślę, że gdybym ją oprawił i powiesił na ścianie, z przyjemnością patrzyłbym na nią każdego dnia.
 
#2 ·
Wierzę całym sercem, że przypadkowa lub niezamierzona sztuka jest w dużej mierze sztuką. Wierzę, że my, jako artyści, pisarze i tak dalej, jesteśmy swego rodzaju kanałem dla tego, co nazywam duchem kosmosu, podstawą wszelkiego stworzenia. Jeśli jesteśmy wystarczająco otwarci i pozwalamy sobie być tym kanałem, nie zawsze próbując narzucać naszą wolę dziełu, ten duch przemówi przez nas. Zauważyłem to po ukończeniu pisania mojej pierwszej książki. Po przeczytaniu mojej ostatniej recenzji nie mogłem uwierzyć, że to ja napisałem to, co pojawiło się na stronach. Słyszałem, jak wielu innych z historii mówiło to samo. Widzę sztukę nawet w bazgrołach od czasu do czasu, kiedy ja lub ktoś inny bezmyślnie bazgrze na papierze, a wynik jest po prostu budzący podziw, czasem w swojej prostocie lub w swoim pięknie. Dostrzeganie piękna w pociągnięciach pędzla lub przetarciach na serwetce dobrze pasuje do tej kategorii myślenia.
 
#5 ·
Myślę, że sztuka jest osobista i tak szeroka w definicji, ponieważ jej znaczenie wciąż się zmienia wraz ze zmianami w naszej kulturze.

Kiedy patrzę na sztukę, staram się znaleźć trzy rzeczy: co artysta próbuje wyrazić, jaką wiadomość wysyła i jak się z tym czuję (ekspresja, komunikacja i reakcja emocjonalna).

Czasami nie łączę się ze wszystkimi tymi elementami w dziele sztuki i to jest w porządku. To nie jest porażka artysty, ale być może po prostu kwestia osobistego rezonansu. Dlatego mocno wierzę w koncepcję "powolnego patrzenia", szczególnie w sztuce abstrakcyjnej, gdzie znaczenie i połączenie często pojawiają się stopniowo.

Gdybyś zapytał mnie trzydzieści lat temu, czy sztuka niezamierzona może być uważana za sztukę, prawdopodobnie powiedziałbym nie. Moje wczesne zrozumienie było pod wpływem nacisku na intencję artystyczną, perspektywę, która wciąż mocno wpływa na dzisiejszy profesjonalny świat sztuki.

W kręgach artystycznych wciąż toczy się debata, ale myślę, że sztuka niezamierzona (często nazywana "sztuką przypadkową") zyskuje uznanie ze względu na swoją zdolność do prowokowania myśli, emocji i estetycznego uznania, czyli tych samych cech, które cenimy w tradycyjnych formach sztuki.

Dziękuję za poruszenie tego pytania. Bardzo interesujące.
 
#10 ·
Dziękuję za odpowiedź! To wspaniale mieć inne umysły, z którymi można się dzielić przemyśleniami. To forum było dla mnie wyjątkowym doświadczeniem w Internecie. Bardzo mi się podoba!
Tak, całkowicie się zgadzam. Ta mała społeczność sprawia, że sztuka wydaje się przystępna i przyjazna. Każdy może dzielić się swoimi przemyśleniami, nie wpadając w skomplikowany żargon artystyczny. To odświeżające widzieć, jak ludzie po prostu łączą się ze sztuką na swój własny sposób.

To, co naprawdę lubię, to jak każdy wnosi coś innego. Pokazuje to, że nie ma jednej "właściwej" drogi do doświadczania sztuki. Chodzi o to, jak przemawia do ciebie osobiście i co w niej widzisz, w oparciu o własne doświadczenia życiowe.

Jest tak wiele kontrowersyjnych dzieł sztuki, jak na przykład zdjęcie „Potato” Kevina Aboscha, „the Comedian” (przyklejony banan) Maurizio Cattelana, „My Bed” Tracy Emin, „the Fountain” (pisuar) Duchampa itp.

To, co dla niektórych wydaje się śmieszne, dla innych może być głęboko znaczące, na tyle, że zapłaciliby za to szalone pieniądze. To tylko pokazuje, że nie ma uniwersalnej księgi zasad, która określa, co czyni coś „sztuką” lub co czyni to wartościowym. Wszystko zależy od oka obserwatora.
 
#9 ·
Myślę, że w naszym języku słowo "sztuka" zajmuje zbyt dużo terytorium. To jak słowo "miłość". W rzeczywistości istnieje wiele różnych rodzajów miłości i każdy z nich zasługuje na własne słowo.

Sztuka może być czymś, co robi osoba, ale także czymś, co osoba postrzega. Każde z tych znaczeń zasługuje na własne słowo. I być może istnieją również inne znaczenia.

Myślę, że ograniczenia naszego języka są źródłem wielu nieporozumień co do tego, czym jest sztuka.
 
#11 ·
Właściwie to myślę, że trafiłeś w sedno:

Nikt nie może "czuć" tak samo jak autor, ponieważ nie mamy takich samych doświadczeń życiowych, wiedzy, pochodzenia, genetyki itp. Co najwyżej możemy uzyskać albo przybliżenie, albo własną interpretację.

W związku z tym rozsądnym wnioskiem jest to, że sztuka jest w oku (uchu...) obserwatora (słuchacza...). Nawet dla autora, to właśnie wtedy, gdy autor widzi/słyszy/dotyka/czuje dzieło, nabiera ono sensu (i to właśnie doświadczenie autorów prowadzi ich jako informacja zwrotna w budowaniu i kończeniu ich dzieła sztuki).

Ponadto sztuka to nie tylko malowanie w określonej technice. Technika jest jedynie narzędziem do osiągnięcia celu. Kiedy rozpryskujesz farbę, aby uzyskać efekt (np. liście na wietrze lub gwiazdy na niebie), używasz również przypadku/wypadku jako narzędzia. Kiedy fotograf widzi wspaniałą tęczę na dramatycznym niebie zachodu słońca, bodźcem jest "przypadek", a następnie fotograf "po prostu" musi wziąć aparat (ustawić go, wybrać orientację, format, kompozycję, oświetlenie, przysłonę, czas otwarcia migawki, obiektyw itp.) i zrobić zdjęcie.

Kiedy ktoś wszedł do jaskini z pochodnią i zobaczył "przypadek" ścian, który coś przypominał i zmotywował go do dodania koloru, aby podkreślić podobieństwo, wynik był nadal sztuką, nawet jeśli zaczął się od przypadku Natury,

Sztuka to "rozmowa", w której uczestniczą wszyscy agenci: potrzebujesz autora, aby dostrzegł coś w tym, co proponuje swojemu odbiorcy, i potrzebujesz odbiorcy, aby dostrzegł coś (niekoniecznie to samo) w tej propozycji, aby proces zadziałał. Kiedy oba te elementy pomyślnie się wydarzą, pojazdem jest to, co nazywamy dziełem sztuki: czymś, co przenosi doznania, emocje zarówno do nadawcy (autora), jak i odbiorców (widzów).

Możemy więc powiedzieć, że artysta jest tym, który potrafi dostrzec pewne uczucia ze swojego doświadczenia, wybrać je i jakoś przekształcić w niezależne, odrębne "źródło doświadczenia", które może przekazywać poruszające uczucia innym.

Używam tego zawiłego sformułowania, aby uwzględnić rzeczy namacalne (np. serwetkę, obraz, budynek, rzeźbę) i niematerialne, efemeryczne dzieła (np. muzykę, taniec, występy).
 
#12 ·
Nie zgadzam się z poglądem, że przypadkowe lub niezamierzone jest sztuką.

Prace równoległe w muzyce, literaturze i tańcu byłyby niemożliwe do usłyszenia, przeczytania i obejrzenia. Jeśli po prostu losowo uderzysz w klawisze fortepianu, a następnie je powtórzysz, prawdopodobnie nie byłaby to piosenka pokazująca umysł za nimi. Rozszerz ten proces myślowy na inne obszary, które uważamy za sztukę, takie jak muzyka, taniec, rzeźba, a analogia wciąż jest aktualna. To te prace, które pokazują proces myślowy za nimi, które MOGĄ ZACZĄĆ pokazywać przebłyski sztuki.

Zgadzam się z poglądem, że punkt widzenia obserwatora może mieć duży wpływ na interpretację. Coś losowo umieszczonego w obrazie, jako bezmyślna i bezmyślna praca, może być przyjemne z innych powodów, takich jak kolor lub zmienność tonalna; to samo w sobie nie czyni go sztuką. Czy widzisz umysł stojący za pracą? Jeśli nie, to brakuje Ci kluczowego elementu do tworzenia sztuki. Tak jak umieszczanie losowych liter na stronie nie tworzy literatury (wiesz, tego rodzaju książki, która głęboko wpływa na twoje życie ze względu na to, jak głęboko na ciebie wpływa), albo dziecko krzyczące nie jest śpiewem z niuansami wyszkolonego głosu, albo chodzenie w losowych kierunkach nie jest tańcem (chyba że ruch może być celowy, jak w balecie lub Fredzie Astaire). Wszystkie mają cel w sposobie, w jaki się poruszają, śpiewają lub tworzą z umysłem za tym. Czy dziecko krzyczące może być piękne? Absolutnie! Dla rodzica, którego dziecko było krytycznie chore, słuchanie zdrowego, głębokiego i pełnego płaczu płuc po martwieniu się o to, jak zatkany i płytki był oddech, słuchanie zdrowego płaczu jest bezwarunkowo piękne. Chociaż krzyk nie jest sztuką w sensie świata widzianego przez umysł, daje emocje zaniepokojonemu słuchaczowi. Jednak samo wywoływanie emocji nie czyni go sztuką.

Podobał mi się cytat Harolda Speeda w „Praktyce i nauce rysunku”, który pomaga rozwinąć się znacznie bardziej wyraziście niż ja…

„Jeśli ktoś patrzy na obraz Claude'a Moneta z punktu widzenia Rafaela, nie zobaczy niczego innego jak bezsensowny żargon dzikich pociągnięć pędzla. A jeśli ktoś patrzy na Rafaela z punktu widzenia Claude'a Moneta, bez wątpienia zobaczy tylko twarde, blaszane figury w otoczeniu pozbawionym wszelkiej wspaniałej atmosfery, która zawsze otacza formę widzianą w naturze. Tak bardzo oddalone są od siebie niektóre punkty widzenia w malarstwie. W traktowaniu formy te różnice w punkcie widzenia stanowią ogromną różnorodność w pracy. Jasne wyobrażenie tego, co chcesz zrobić, jest pierwszą koniecznością każdego udanego występu. Ale nasze wystawy są pełne prac, które pokazują, jak rzadko ma to miejsce w sztuce. Prace pokazujące wiele pomysłowości i umiejętności, ale bez artystycznego mózgu; obrazy, które są niewiele więcej niż studiami szkolnymi, ćwiczeniami w przedstawianiu starannie lub niedbale ułożonych obiektów, ale zimne dla jakiejkolwiek artystycznej intencji.”


Zawsze interesujące jest rozmawianie o takich rzeczach. Dzięki za rozpoczęcie wątku!

Wszystkiego dobrego,
Mark
 
#24 ·
Nie zgadzam się z poglądem, że przypadkowe lub niezamierzone jest sztuką.

Prace równoległe w muzyce, literaturze i tańcu byłyby niemożliwe do usłyszenia, przeczytania i obejrzenia. Jeśli po prostu losowo uderzysz w klawisze fortepianu, a następnie je odtworzysz, prawdopodobnie nie byłaby to piosenka pokazująca umysł za nimi. Rozszerz ten proces myślowy na inne obszary, które uważamy za sztukę, takie jak muzyka, taniec, rzeźba, a analogia wciąż jest aktualna. To te prace, które pokazują proces myślowy za nimi, które MOGĄ zacząć pokazywać przebłyski sztuki.
Doskonałe porównanie i tak dobrze powiedziane!
 
#13 ·
Zasadniczo zgadzam się z tobą, ale myślę, że pominąłeś drobniejsze szczegóły tego punktu: nie chodzi o to, że wszystkie przypadkowe lub przypadkowe produkcje są sztuką (chociaż można by argumentować, że tak może być), ale o to, że przypadkowość i przypadek również mają miejsce w sztuce, a zatem niektóre wypadki lub przypadkowe wzory mogą stać się sztuką, gdy świadoma osoba na nie patrzy i odkrywa, że z tego przypadkowego wypadku, przez czysty przypadek lub czysty przypadek, lub świadomą indukcję, wyłonił się piękny wzór, który może być sztuką sam w sobie lub z niewielką (lub dużą) pomocą.

Jesteśmy tutaj. Definiujemy sztukę. I jesteśmy wynikiem nagromadzenia przypadkowych wypadków. To, czy większa świadomość wybrała niektóre, które pasowały do ​​jej celu projektowego, czy też jesteśmy tylko wynikiem ewolucyjnego doboru wzorów samoorganizujących się, jest otwarte do dyskusji i wykracza poza zakres tego tematu, ale w każdym razie, ostatecznie, jeśli jesteśmy wynikiem przypadkowości, można by argumentować, że sztuka również jest.

Nie chcąc iść tą drogą, po prostu zwracam uwagę, że niejeden artysta z powodzeniem wykorzystał przypadkowość lub wypadki z wielkim sukcesem. Czasami celowo, czasami przez przypadek i obserwację. Nawet w muzyce, poezji, tańcu... przypadkowość ma swoje miejsce. Zniekształcenia szumów są wykorzystywane przez współczesną muzykę, podobnie jak nonsens, na przykład. W konfiguracji mieszanej Cirque du Soleil używa wymyślonych, bezsensownych tekstów do swoich piosenek z wielkim efektem, poeci używali nonsensownych słów jako urządzenia, widziałem choreografie taneczne (niewiele, zgadzam się), które z powodzeniem wykorzystywały przypadkowość, aby wywołać obraz porządku z chaosu itp.

Weźmy fermatę w muzyce: autor świadomie dopuszcza nieokreślony czas trwania nuty muzycznej, który może być dogodnie wybrany przez interpretatora: dobry interpretator wykorzysta to z powodzeniem, zły zepsuje kompozycję. Zatem nikt nie twierdzi, że przypadkowość, przypadek, nieokreśloność, wolność w słowie jest zawsze i sama w sobie sztuką, ale że jest to tylko kolejne artystyczne źródło i że gdy zdarzy się szczęśliwy przypadek (lub może zostać wywołany), byłoby zaniedbaniem ignorowanie, odrzucanie lub nieużywanie go, a jeśli zostanie odpowiednio zidentyfikowany i użyty, może stać się prawdziwym dziełem sztuki.

Weźmy „Narodziny Wenus” Rafaela: jeśli (i tylko jeśli) założymy, że użył on modelki do Wenus, trzeba zaakceptować rolę przypadku: dama z pewnością nie była całkowicie taka sama jak którekolwiek z jej rodziców, była wynikiem przypadkowego wyboru genów z puli jej rodziców, wypadków jej życia, zbiegów okoliczności, które postawiły ją na drodze Rafaela. Postanowił skorzystać z tego przypadku, który postawił tę damę na jego drodze i stworzyć dzieło sztuki, tak jak mógł wybrać dowolne inne i uzyskać wynik poniżej normy.

Przypadkowość i wypadki, o ile mogę powiedzieć, mają ogromny, niezauważony wpływ na nasze życie.
 
#14 · (Edited)
Znowu jako głupiec, który nie ma nic do stracenia :)

Nie mam problemu z zaakceptowaniem banana przyklejonego do ściany
jako sztuki, dlaczego nie. Chociaż, jak wszyscy inni, mam
moje osobiste preferencje i jestem pod wrażeniem know-how
starych mistrzów. Ale lubię też niekonwencjonalne poglądy artystów.

Sztuka nie zaczęła się i nie skończyła na Rembrandcie czy Vermeerze,
ci artyści są również tylko częścią procesu rozwoju
i proces ten nie kończy się nawet na bananie.
 
#15 ·
Zasadniczo się z Tobą zgadzam, ale myślę, że pominąłeś drobniejsze szczegóły tego punktu: nie chodzi o to, że wszystkie przypadkowe lub niezamierzone wytwory są sztuką (choć można by tego bronić), ale o to, że przypadek i niezamierzoność również mają miejsce w sztuce, a zatem niektóre wypadki lub przypadkowe wzory mogą stać się sztuką, gdy świadoma osoba na nie spojrzy i odkryje, że z tego przypadkowego wypadku, przez czysty przypadek lub czysty przypadek, lub świadomego indukowania, wyłonił się piękny wzór, który może być sztuką sam w sobie lub z niewielką (lub dużą) pomocą.
Nie zgadzam się z tym. Nie pominąłem drobniejszych szczegółów tego punktu. Przypadkowa sztuka nie jest sztuką. Jest to projekt, który zasadniczo opiera się na tendencji widzów do tworzenia obrazów z losowych kształtów. (Pomyśl o zobaczeniu smoka, psa lub owcy, patrząc na chmury). To stworzenie natury nie oznacza, że natura jest sztuką. Aby projekt został uznany za sztukę, musi zostać przefiltrowany przez świadomość.

Jesteśmy tutaj. Definiujemy sztukę. I jesteśmy wynikiem nagromadzenia przypadkowych wypadków. To, czy Większa Świadomość wybrała niektóre, które pasowały do ​​Jej Celu Projektowego, czy też jesteśmy tylko wynikiem ewolucyjnego doboru samorganizujących się wzorców, jest otwarte do dyskusji i wykracza poza zakres tutaj, ale w każdym razie, ostatecznie, jeśli jesteśmy wynikiem przypadku, można by argumentować, że sztuka również jest.

Nie chcąc iść tą drogą, po prostu zwracam uwagę, że wielu artystów z powodzeniem wykorzystało przypadek lub wypadki z wielkim sukcesem. Czasami celowo, czasami przez przypadek i obserwację. Nawet w muzyce, poezji, tańcu... przypadek ma swoje miejsce. Zniekształcenia szumów są wykorzystywane przez współczesną muzykę, podobnie jak nonsens, na przykład. W konfiguracji multimedialnej Cirque du Soleil używa wymyślonych, bezsensownych tekstów do swoich piosenek ze wspaniałym efektem, poeci używali nonsensownych słów jako urządzenia, widziałem choreografie taneczne (niewiele, zgadzam się), które z powodzeniem wykorzystywały przypadek, aby wywołać obraz porządku z chaosu itp.
Punkt, w którym jesteśmy nagromadzeniem przypadkowych wypadków, jest argumentem ze słomianą strzechą. Nie mówimy o tym w tym kontekście, dyskutujemy o tym, czy przypadkowa lub przypadkowa sztuka jest sztuką. Łączenie naszego stworzenia jako gatunku i naszych twórczych wysiłków kwalifikujących się jako sztuka, gdy pozwala się przypadkowi na tworzenie, nie posuwa naprzód twojej pozycji.

Drgania powstałe w wyniku zmienności ludzkiej zawodności rysowania, malowania, wysokości dźwięku itp. są znakiem rozpoznawczym używania myślącego umysłu w porównaniu z używaniem maszyn do tworzenia dokładności i produkcji masowej. Te kreacje, które wspominasz o Cirque du Soleil z nonsensownymi słowami, zostały faktycznie zaprojektowane w celu stworzenia pewnych kombinacji melodyjnych dźwięków sylab i nie są umieszczane losowo. Gardłowe kontra eteryczne brzmienie sylab i samogłosek. To nie jest przypadek. Inni kompozytorzy robią to samo, na przykład „two steps from hell”, i robią to bardzo skutecznie, używając tych samych kombinacji samogłosek i spółgłosek. Poeci mogą używać nonsensownych słów jako urządzenia, ale jest to w ramach projektu pracy, a nie kompletności pracy. Nie żeby myśleć, że Theodore Geisel (dr Seus) był wysoko na skali literackiej, ale robił to cały czas w swoich książkach.

Weźmy fermatę w muzyce: autor świadomie dopuszcza nieokreślony czas trwania nuty muzycznej, który może być dogodnie wybrany przez interpretatora: dobry interpretator wykorzysta ją z powodzeniem, zły zepsuje kompozycję. Zatem nikt nie twierdzi, że przypadek, wypadek, niezdefiniowanie, wolność w słowie, jest zawsze i sam w sobie sztuką, ale że jest to tylko kolejne narzędzie artystyczne i że gdy nastąpi szczęśliwy przypadek (lub może zostać wywołany), byłoby zaniedbaniem ignorowanie, odrzucanie lub nieużywanie go, a jeśli zostanie odpowiednio zidentyfikowany i użyty, może stać się prawdziwym dziełem sztuki.
Fermata w muzyce to kompozytor mówiący „interpretuj tutaj”. Kompozytor nie mówi, żeby dostosować całą frazę, zmienić tempo, a nawet zmienić nuty na losową kombinację, mówi, żeby dostosować długość tej konkretnej nuty do potrzeb wykonawcy. Wykonawca staje się podłożem dla wykonania, podkreślając i interpretując to, co kompozytor stworzył w strukturze znanej jako teoria muzyki. Rzeczy, które tworzą w swojej kreacji, nie są przypadkowymi nutami, które nie pasowałyby do struktury muzyki, ale często są intuicyjnie tworzone poprzez dogłębną bazę wiedzy, która często graniczy z nieświadomością. Ta wiedza jest częścią tego, kim są. Tak jak piszesz słowa, nie myśląc o tym, jak je przeliterować, ci ludzie, którzy są tak wysoce biegli w swojej dziedzinie, nie myślą o tym, to po prostu do nich przychodzi. Ta zdolność do dostosowywania nie jest przypadkowa, ale przyszła za ogromną cenę czasu, nauki i praktyki.

Weźmy „Narodziny Wenus” Rafaela: jeśli (i tylko jeśli) założymy, że użył on modelki do Wenus, trzeba zaakceptować rolę przypadku: dama z pewnością nie była całkowicie taka sama jak którekolwiek z jej rodziców, była wynikiem losowego wyboru genów z puli rodziców, wypadków jej życia, zbiegów okoliczności, które postawiły ją na drodze Rafaela. Postanowił skorzystać z tego przypadku, który postawił tę damę na jego drodze i stworzyć dzieło sztuki, tak jak mógł wybrać dowolne inne i uzyskać wynik poniżej normy.

Przypadkowość i wypadki, o ile wiem, mają ogromny, niezauważony wpływ na nasze życie.
Wspominasz, że „Narodziny Wenus” (jedno z najbardziej zaprojektowanych dzieł w historii) nie są przypadkowe w koncepcji, tworzeniu ani projekcie. Wspominanie genetyki modelki nie ma nic wspólnego z przypadkowością sztuki przypadkowej. Każdy pojedynczy kształt na tym obrazie został dopracowany przez umysł Sandro Botticellego. Jej wygląd mógł pochodzić od modelki, ale kształty w twarzy, po palce u nóg, po kształty i wszystkie te kształty zostały zidealizowane, aby przedstawiać pewne analogie. Rzeczywisty wygląd jej twarzy został podporządkowany projektowi dzieła, a ten projekt w żaden sposób nie jest przypadkowy. Wszystko w tym dziele jest stylizowane i ukształtowane w oparciu o teorię sztuki dominującą w czasie powstania. Z wydłużoną szyją i tułowiem jej poza jest niemożliwa. Zostało to zaprojektowane w celu stworzenia wdzięku, co zrobił również Jean Dominique Ingres w „Comtesse d’Haussonville”, gdzie prawe ramię modelki byłoby zwichnięte. Ingres był ekspertem w anatomii, ale stworzył ten „błąd” celowo, aby podporządkować kształt projektowi dzieła. Jakakolwiek przypadkowość, którą malarz (w tym przypadku) tworzy podczas tworzenia sztuki, zostanie natychmiast włączona tylko wtedy, gdy pasuje do ramy dzieła i nie gonią przypadku, ani nie pozwalają się odciągnąć od początkowej koncepcji tego, co zamierzają stworzyć. Przypadkowe rzeczy będą zwykle przerabiane, wymazywane lub w inny sposób usuwane, ponieważ ze względu na swój przypadkowy charakter jest mało prawdopodobne, aby pasowały do ​​całości tego, co artysta próbuje stworzyć.
Zgadzam się, że przypadkowość i entropia absolutnie mają ogromny wpływ na nasze życie.

Świetna dyskusja!
Z poważaniem,
Mark
 
#16 ·
Myślę, że oboje zasadniczo mówimy to samo: przypadek lub wypadek sam w sobie nie jest koniecznie sztuką. Ale zdarza się wypadek, który może wywołać reakcję osoby, aby docenić go jako podłoże - w mniejszym lub większym stopniu - na którym można budować lub odczuwać sztukę. Albo artysta może uciec się do losowych wzorów, szukając tego, który odpowiada jego potrzebom. W każdym razie potrzebna jest interwencja osoby (twórcy lub obserwatora), aby zdecydować, co jest (lub może się stać) sztuką, a co nie. I nie mogę się z tym nie zgodzić, sztuka jest definiowana przez reakcję, jaką wywołuje u ludzkiego obserwatora, więc ludzka część jest absolutnie niezbędna.
 
#17 ·
Wow! Ciekawe komentarze, wy dwaj!

Ale wciąż twierdzę, że nasz nieprecyzyjny język napędza wiele kontrowersji. Używamy jednego słowa "sztuka", ale mówimy o wielu różnych rzeczach. W idealnym świecie wszystkie te różne rzeczy miałyby swoje odrębne słowo, tak jak Eskimosi mają podobno 27 (lub cokolwiek) różnych słów na śnieg.

Teraz zrobiliśmy prymitywną próbę, używając takich nazw jak "sztuka reprezentacyjna" i "sztuka niereprezentacyjna" (to dla ciebie, Suhail, lol, "abstrakcja" jest o wiele krótsza!).

Mark, mówisz: "Aby projekt mógł być uznany za sztukę, musi być przefiltrowany przez świadomość". Zgadzam się, ale chciałbym tutaj zauważyć, że w zwykłym schemacie rzeczy dzieło sztuki jest filtrowane przez co najmniej dwie świadomości, tę artysty i tę widza.

Jeśli drzewo upada w lesie, a nikt tego nie słyszy, czy wydaje dźwięk? Nie, ponieważ dźwięk jest percepcją, która jest interpretowana przez mózg. Drzewo może powodować wibracje, może powodować uszkodzenia, ale nie może powodować dźwięku, jeśli nie ma ucha, które by słyszało.

Czy więc projekt na mojej papierowej serwetce był sztuką? Tak, ponieważ na to spojrzałem (i uznałem to za dobre, lol), przeszło to przez moją świadomość i uznałem to za sztukę. Zamykam sprawę.
 
#18 ·
Wow! Ciekawe komentarze, panowie!

Ale wciąż twierdzę, że nasz niedokładny język napędza wiele kontrowersji. Używamy jednego słowa, "sztuka", ale mówimy o wielu różnych rzeczach. W idealnym świecie wszystkie te różne rzeczy miałyby swoje odrębne słowo, tak jak Eskimosi mają podobno 27 (lub cokolwiek) różnych słów na śnieg.

Teraz zrobiliśmy prymitywną próbę, używając takich nazw jak "sztuka reprezentacyjna" i "sztuka niereprezentacyjna" (to dla ciebie, Suhail, lol, "abstrakcja" jest o wiele krótsza!).

Mark, mówisz: "Aby projekt mógł być uznany za sztukę, musi być przefiltrowany przez świadomość". Zgadzam się, ale chciałbym tutaj zauważyć, że w zwykłym schemacie rzeczy dzieło sztuki jest filtrowane przez co najmniej dwie świadomości, tę artysty i tę widza.

Jeśli drzewo upada w lesie, a nikt tego nie słyszy, czy wydaje dźwięk? Nie, ponieważ dźwięk jest percepcją, która jest interpretowana przez mózg. Drzewo może powodować wibracje, może powodować uszkodzenia, ale nie może powodować dźwięku, jeśli nie ma ucha, które by słyszało.

Czy więc projekt na mojej papierowej serwetce był sztuką? Tak, ponieważ na to spojrzałem (i uznałem to za dobre, lol) i zostało to przefiltrowane przez moją świadomość i uznałem to za sztukę. Zamykam sprawę.
Może powinniśmy rozróżniać "sztukę stworzoną" i "sztukę postrzeganą". Część problemu pojawia się, gdy jedna osoba w dyskusji mówi o jednym z tych pojęć, a druga osoba mówi o drugim pojęciu. Nie są to te same rzeczy, ale oba są obecnie objęte słowem "sztuka".
 
#25 ·
@Deblee , @Liz

W moich oczach banan reprezentuje po prostu niekonwencjonalną sztukę.
Jeśli spojrzysz na współczesną sztukę, znajdziesz wiele dziwniejszych rzeczy
niż to.
Cóż, niektóre z tak zwanych sztuk współczesnych nie są bardziej artystyczne niż banan na ścianie. Kiedyś czytałem artykuł, w którym ludzie zachwycali się "dziełem sztuki", które było niczym więcej jak cienką linią narysowaną na płótnie. Ale oczywiście prostak taki jak ja nie może zrozumieć tego rodzaju sztuki, jest ona tylko dla elity artystycznej.
 
#26 ·
Niekonwencjonalna sztuka.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na kolejną kategorię upchniętą w słowie "sztuka". Wygląda na to, że staramy się oznaczyć różne aspekty tego czegoś, co nazywamy sztuką, i robimy to za pomocą modyfikatorów. Być może za sto lat każda rzecz będzie miała swoje osobne słowo. Język ewoluuje.
 
#27 · (Edited)
Czytając takie historie, nie mogę powstrzymać się od myślenia o tych ze świata sztuki, którzy gardzą pewnymi gatunkami sztuki, takimi jak na przykład sztuka przyrodnicza, ale mają tylko pochwały dla czegoś, co każdy może zrobić bez żadnego talentu, umiejętności czy myślenia (poza „hej, pozwól, że przykleję to do ściany”).
 
#28 ·
Kiedy czytam takie historie, nie mogę powstrzymać się od myślenia o tych ze świata sztuki, którzy gardzą pewnymi gatunkami sztuki, takimi jak na przykład sztuka dzikiej przyrody, ale mają tylko pochwały dla czegoś, co każdy może zrobić bez żadnego talentu, umiejętności ani myślenia (poza "hej, pozwól, że przykleję to do ściany").
Cóż, ja ani nie gardzę jedną formą sztuki, ani nie chwalę drugiej pod niebiosa. Po prostu uważam to za interesującą dziedzinę i nie muszę wszystkiego rozumieć. Oprócz tego, oczywiście, jak wszyscy inni, mam swoje preferencje.
 
#32 ·
To nie jest tak, że każdy może to zrobić. Każdy może zrobić koło. A jednak zajęło (wiele) tysięcy lat, zanim członek naszego gatunku (H. sapiens) je wynalazł. Potem było to tak "łatwe", że wszyscy kopiowali to bez zastanowienia. Bardzo często ogromne przełomy to trywialne pomysły, na które nikt wcześniej nie wpadł i które, po sformułowaniu, wydają się trywialnie łatwe dla wszystkich z nas, którzy nie mieli (i nie mieliby) tego pomysłu.

Argument łatwości jest argumentem nieistotnym.

"Nowe szaty cesarza" to dobre porównanie: czy uważamy tę opowieść za literaturę? Bo jeśli tak, to występ, który demonstruje tę samą zasadę, jest również sztuką. A jeśli działa, jest arcydziełem.

Nie podoba mi się też ten bananowy wyczyn, ale muszę przyznać, że zadziałał i to wspaniale.

Zatem, być może jest to naprawdę wspaniałe dzieło sztuki, jak nowoczesny, inkluzywny i interaktywny teatr, to był (drogi) występ, w którym kupujący zamknął proces twórczy, zjadając go. I jak jednorazowy interaktywny spektakl teatralny lub jednorazowy koncert muzyczny, trwał tylko tak długo, zanim definitywnie zniknął, zamiast trwać na stałe. Istnieją zdjęcia pracy, tak jak można mieć nielegalne nagrania z koncertu, ale to konkretne doświadczenie na żywo ma miejsce tylko raz i nie może być powtórzone ani przeżyte ponownie.

Podobnie jak prywatny koncert gwiazdy muzyki (powiedzmy Taylor Swift) na prywatnej imprezie tylko dla jednego słuchacza, który byłby niepowtarzalny i również bardzo drogi. Gdybyśmy dowiedzieli się o takim występie muzycznym w podobnej cenie, żaden z nas nawet by się nie zdziwił. I w jakiś sposób mamy dużo szumu, ponieważ jakiś nie-śpiewak osiągnął to samo.

Uwaga: Nie twierdzę, że tak jest, to tylko jedna z możliwych interpretacji, którą warto rozważyć. Może powinniśmy się raczej cieszyć na myśl, że być może inne sztuki również zaczynają się rozwijać.
 
#36 ·
Próba zdefiniowania sztuki jest jak próba złapania beczki pełnej węgorzy. Jest śliska i nie chce się ograniczać. Myślałem, że mam to, kiedy prowadziliśmy dyskusję o sztuce jaskiniowej. Wtedy myślałem, że sztuka to coś, co dzieje się, gdy używasz prawej strony mózgu.

A teraz papierowa serwetka, na której wycieram pędzle, sprawiła, że ​​to zakwestionowałem. Nie wiem, jak wstawić link do tego wątku, ale nosi on tytuł „Niezamierzona sztuka” w kategorii „Akwarela i gwasz”.

Co więc o tym wszystkim myślicie? To znaczy, co to w ogóle jest sztuka? Wiemy to, kiedy to widzimy, prawda? Cóż, z pewnością nie wszyscy by się z tym zgodzili. Podano przykład banana przyklejonego do ściany, lol. Czy KTOKOLWIEK naprawdę widzi to jako sztukę, czy też jest to przypadek nowych szat cesarza?

Co to w ogóle jest sztuka? Ciągle patrzę na tę papierową serwetkę i myślę, że gdybym ją oprawił i powiesił na ścianie, z przyjemnością patrzyłbym na nią każdego dnia.
Jeśli artysta (twórca) mówi, że to „sztuka”, to tak jest... czy jest dobra czy zła, to zupełnie inna rozmowa :)